Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi krydus z miasteczka Kłomnice. Mam przejechane 8553.84 kilometrów w tym 150.42 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.30 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krydus.bikestats.pl

Popieram

Statystyki bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

więcej niż 100?

Dystans całkowity:1274.80 km (w terenie 28.00 km; 2.20%)
Czas w ruchu:55:03
Średnia prędkość:23.16 km/h
Maksymalna prędkość:54.10 km/h
Suma kalorii:7850 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:212.47 km i 9h 10m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
318.40 km 0.00 km teren
14:18 h 22.27 km/h:
Maks. pr.:47.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Peta Orbita

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 20.07.2012 | Komentarze 4

Na początku WIELKIE podziękowania dla Krzary za organizację.

Startując w tegorocznej orbicie zakładałem pobicie życiówki chociaż o te kilka kilometrów żeby z przodu widniała "3". Pod energetyka udałem się samochodem (dojazd to 25km, a trzeba oszczędzać siły).

Startujemy punktualnie o 00:00 w niedzielę, cyborgi nie ludzie chcą przejechać w przeciągu najbliższych 24h ponad 500km więc od startu narzucają mordercze tempo. Początkowo wszyscy cisną za nimi ile nogi dają, ale już za Częstochową peleton mocno się rozciąga w oddali giną światła najszybszych, a ja chcę znaleźć grupę z pasującym mi tempem. Przed Działoszynem jedzie już nas grupka która zamyka stawkę (JotBeee, roweromniak78, cameleon0, jammiq i ja). Po co szaleć jak i tak nie planujemy przejazdu pełnego dystansu. W pewnym momencie słyszę jakiś grzechot za sobą, a pamiętając że nie jestem ostatni szukam brakującego światła. Okazało się że JotBeee zahaczył pobocze i zaliczył glebę. Na szczęście nic się nie stało, chwilowy postój wystukują Abovo raz i towarzyszącym jej markon na dołączenie do naszej grupy. Taką ekipą odjeżdżamy do Działoszyna na krótki odpoczynek. Kolejny etap prowadzi do Rudy przed Wieluniem, po wyjeździe zaczynają się małe wzniesienia, a wcześniejsze tempo odbiło się na Abovo. W drodze do Rudy jedziemy wsiami bez żadnej palącej się latarni (rozumiem że gminy oszczędzają ale to już delikatna przesada) na postoju dłuższą chwilę czekamy na jadących na końcu w końcu jedną i idei orbit jest wspólna jazda, niestety okazuje się że kontuzja Abowo jest na tyle poważna że musi zrezygnować z dalszego kręcenia. Po tej smutnej wiadomości większość z nas rusza w kierunku "8". Po kilkunastu kilometrach jazdy zatrzymujemy się na ciepłą herbatkę aby dać szansę na dogonienie nas przez markona który pojechał do Wielunia z kontuzjowaną.
Na trasę wyruszamy w idealnie synchronizując z nadjeżdżającym markonem, jesteśmy w komplecie.

Peta Orbita 2012 - Częstochowska grupa przed startem © krzara


Peta Orbita 2012 - na starcie © krzara


Kolejny cel to zjazd z 8 w Nowym Świecie, na tym odcinku pechowcem okazał się JotBeee który zmagał się z uchodzącym powietrzem i własnym słabościami. Po zjeździe widzimy jeszcze w oddali migocząca kamizelkę markona, niestety zatrzymaliśmy się troszkę za daleko skrzyżowania i JotBeee przegapił zjazd. W Łękawie żegnamy się z cameleon0 który już marzy o Kleszczowskich basenach :), między czasie dogania nas zguba.

Na śniadanie docieram po godzinie 10 wraz z jammiq, kilkanaście minut po nas dojeżdża Jotbee ostatni z ekipy (roweromaniak78 zakończył jazdę w Kamieńsku), po posiłku zaczynam się zastawiać nad dalszą trasa, nastraszony podjazdem przed Zawierciem wykombinowałem sobie jazdę minimum do Kroczyc i zjazd do czwy rowerkiem. (taaa... plany, ale o tym za chwilę). Z Przedborza wyruszam wraz z jammiq. Do Włoszczowy docieramy razem, i tutaj się rozstajemy jammiq postanawia wracać pociągiem do Częstochowy. Cóż pozostaje mi kręcić samemu jako ostatniemu na trasie.

W Kroczycach jestem około 16:30 z małymi przygodami po drodze, przez roboty drogowe pobłądziłem bo nie chciało mi się zatrzymać i spojrzeć na mapę co zaowocowało kilkunastoma kilometrami extra. Zaplanowany cel osiągnąłem czas zbierać się w drogę powrotną. Po kilku kilometrach widząc zbierające się chmury zaczynam zastanawiać się nad słusznością decyzji powrotu rowerem do Częstochowy, samotna jazda w deszczu w nieznanym terenie raczej nie będzie należała do przyjemności. Poddają się, zmiana planów kierunek Zawiercie. Oczywiście znowu niechęć do zatrzymywania dała efekt w postaci kilku dodatkowych kilometrów. Pech chciał że wyjechałem przed podjazdem w Zawierciu. Daaawno nie musiałem stosować tak lekkiego przełożenia żeby w człapać się na górę, w dodatku jakby sam podjazd nie był za mało męczący to blisko wyprzedzające samochody stresowały dodatkowo.

Na dworcu zjawiam się niemal idealnie żeby żeby złapać opóźniony pociąg do Częstochowy, uświadamiam sobie jak dawno nie podróżowałem koleją, tym bardziej że KŚ wydają się przyjazne rowerzystą. pewnie wykorzystam to w przyszłości.

Dane wyjazdu:
102.50 km 6.50 km teren
04:32 h 22.61 km/h:
Maks. pr.:48.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:triax

Sprawdzian

Niedziela, 17 lipca 2011 · dodano: 24.07.2011 | Komentarze 2

Późno popołudniowy wyjazd w celu sprawdzenia formy przed TO, średnio mi się chciało mimo ładnej pogody, mobilizacją była zbliżająca się orbita, zaplanowana trasa dom>Złoty Potok>Poraj>Biskupice>Olsztyn>dom
Pierwszy wymuszony przystanek w Przyrowie (zakup czegoś do picia)
Rynek w Przyrowie © krydus

W Złotym Potoku nawet nie wjeżdżałem nad osuszonego Amerykana ze względu na odbywające się w tym czasie XIII Lato filmowe i związane z tym tłumy
Złoty Potok © krydus

Za Złotym zaczął się fragment którego najbardziej się obawiałem, podjazd na Czatachową, na szczycie stwierdziłem że nie było czego się obawiac, poszło lepiej niż podczas podjazdu na GO. W Zawadzie odbijam na Przybynów, niestety nie był to najszczęśliwszy pomysł, kamienie to pikuś najgorszy był kopny piasek zmuszający mnie do zejścia z roweru i pokonania kilku odcinków z buta
Zły pomysł © krydus

Następny krótki przystanek w Poraju, gdzie spotkałem Bugsa z jego ekipą, chwila rozmowy podczas jazdy brzegiem zalewu i rozjeżdżamy się, ja na Biskupice Bugs do Poczesnej i dalej do Przystajni.
Zalew w Poraju © krydus

Czas na kolejny punkt na trasie, czyli Olsztyn z zahaczeniem po drodze Biskupic, niestety tym razem zawiódł mnie zmysł orientacji, niepotrzebnie skręciłem w Choroniu i znów miałem odcinki z buta:/
Do Biskupic © krydus

Pod górę w piachu, to zadużo dla moich opon © krydus

wyjechałem nie tam gdzie chciałem, jeszcze tylko uzupełnienie energii i płynów w Olsztynie i do domu. Za Srockiem dogania mnie rowerzysta z Radomska i dalej kręcimy razem z prędkością 30+ (w kupie raźniej).

Niestety w dzień przed TO podczas przygotowania sprzętu wyszło na jaw że mam uszkodzone tylne koło, nici z TO :( Niebędę jż naprawiał tego roweru, kupię nowy.

Dane wyjazdu:
284.60 km 0.00 km teren
12:02 h 23.65 km/h:
Maks. pr.:43.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:triax

GO Częstochowy

Niedziela, 25 lipca 2010 · dodano: 26.07.2010 | Komentarze 3

Opis i jakieś foto będą później

Dane wyjazdu:
275.30 km 2.00 km teren
11:42 h 23.53 km/h:
Maks. pr.:44.40 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3792 kcal
Rower:triax

Mega kółeczko - życiówka 275km

Niedziela, 23 sierpnia 2009 · dodano: 23.08.2009 | Komentarze 0

Północne kółeczko z Krzarą i Anwi.

W nocy mocno padał około 4 wysłałem sms-a do krzary czy jedziemy, odpowiedz była pozytywna.

Po szóstej dołączyłem do jadących z Częstochowy anwi i krzary w Karczewicach.

Pierwszy postuj © krydus


W kamieńsku postanowiliśmy (znaczy Krzara), że zmieniamy trasę tak aby zobaczyć wielką dziurę pod Bełchatowem. Po dojechaniu do gminy Kleszczów naszym oczom ukazał się ideał ścieżki rowerowej - czerwona równa i niewykonana z kotki lecz z czegoś porównywalnego z tartanem.

Wielka dziura pod Bełchatowem © krydus


Po dojechaniu do Szczercowa wjechaliśmy na krajową ósemkę z szerokimi wygodnymi poboczami udaliśmy się w kierunku Wielunia

Pomiar temperatury na krajowej ósemce © krydus


W Olewinie zjeżdżamy z 8 i udajemy się w kierunku Przystajni, z planowanym odpoczynkiem u Bugsa (dzięki wielkie za nakarmienie, energia przydała się w dalszej drodze)

Przystajń, już nie długo przystanek u Bugsa © krydus


Z przyjaznej Przystajni ruszamy ruszamy w dalszą drogę, w kierunku Częstochowy zahaczając po drodze o Blachownię. W Częstochowie rozstaję się z towarzyszami drogi i udaję się samotnie w drogę do domu aby domknąć kółeczko.

Podsumowanie życiówki © krydus


Niestety licznikowi skończył się wyświetlacz przy pokazywaniu czasu jazdy, z przodu jest jeszcze jedynka.

Dane wyjazdu:
105.70 km 7.50 km teren
04:22 h 24.21 km/h:
Maks. pr.:54.10 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1391 kcal
Rower:triax

Druga setka sezonu

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 · dodano: 17.08.2009 | Komentarze 0

Rano zadzwonił do mnie kumpel, czy mam jakieś plany rowerowe na po południe. Tak się złożyło że planowałem pętelkę przez Złoty Potok - Biskupice - Olsztyn. O 14 stawiłem się u Zigiego, który do trasy dołożył przejazd przez Stawki.

Zigi na popasie w Złotym Potoku pilnuje rowerów © krydus


Podjazd w Biskupicach, za szczęście później był zjazd ;) © krydus


Widaok zamku w Olsztynie z dachu "Stodoły Krzycha " © krydus


W Olsztynie okazało się że mamy przejechane 65km i jeszcze 30 do domku. Hmmmm... skończyć dzień z dniówką 95km?, nie. Wybrałem najdłuższą drogę powrotną i udało się druga setka w sezonie, a wsumie to w przeciągu dwóch tygodni :)

Podsumowanie niedzielnego wyjazdu © krydus


Dane wyjazdu:
188.30 km 12.00 km teren
08:07 h 23.20 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:32.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2667 kcal
Rower:triax

Mega Orbita Częstochowy

Niedziela, 2 sierpnia 2009 · dodano: 03.08.2009 | Komentarze 3

Na "Mega Orbitę" wszedłem w Rzerzęczycach, gdzie po dojechaniu poczekałem chwilkę na resztę orbitujących którzy zaczęli wcześniej.

Ekipa Mega Orbity © krydus


po chwili powitania ruszyliśmy w drogę, pierwszy poważniejszy przystanek odbył się w Złotym Potoku, gdzie można było zjeść drugie śniadanie.
Następnym poważniejszym przystankiem był Koszęcin gdzie chętni mogli się posilić i uzupełnić płyny ;)

Dalsza droga prowadziła w kierunku Przystajni, zostajemy tam poczęstowani przez Bogusława gorącą herbatą, kawą i zimnymi napojami przegryzanymi smacznymi ciasteczkami. Między czasie upał troszkę odpuszcza i rozpoczynamy kolejny odcinek orbity, czyli na metę do Cykarzewa. Około 20:00 meldujemy się na końcu trasy, chwilka na odpoczynek i zdjęcia.

Rozjeżdżamy się do domów, ja po drodze domykam orbitę w Rzerzęczycach i dalszy powrót domu.

Podsumowanie dnia:
- życiówka: 188,3 km
- najwyższa Vmax: 53,0 choć mogła być lepsza ;)
- rowerkowi wskoczyło 10 000 km na liczniku
- mnie wskoczyło 2000 km w tym roku

Podsumowanie Częstochowskiej Mega Orbity © krydus


Na koniec ślad gps wykonany przez Krzysztofa (KSW), za co mu Wielkie Dzięki!!!